Tekst recytowany przez Mirosława Bakę podczas spektaklu "Wyspa Brel". Przypuszczam, że autorstwa Brela w tłumaczeniu Kołakowskiego.
Mieszkam na Hiva Oa,
Za oknem mam ocean
Śmierć wabi mnie, woła
A ja jej pisze pean.
Płynąć musiałem długo
Ku duchom Tupapau;
Nadeszły cienia smugą,
By wyssać tlen pomału.
Reflektor prosto w oczy...
Hm, kto wierzy, że jest Bóg?
Zesłałeś sen proroczy -
Ty, któryś istnieć mógł.
Mieszkam na Hiva Oa,
Za oknem widzę Paryż.
Śmierć - dziwka na wpół goła
Sprzedaje mi paraliż.
Kobiety mego życia
Wykupią garstkę piachu.
Nic nie ma do ukrycia
Prócz wstydu i prócz strachu.
Przede mną wielki finał:
Czy miłość piekłem jest?
Bóg szepnie „moja wina”
Bezradny czyniąc gest.
--
Mieszkam na Hiva Oa,
Za oknem mam Ostendę.
Flamandzka stara szkoła:
Naturą martwą będę...
Tak z ram się wyrwać chciałem
I barw pragnąłem jasnych
A w stęchły mrok wrastałem
Łbów i mieszkanek ciasnych.
Ostatni akt w teatrze
Gdzie swój monodram gram.
Z widowni na mnie patrzy
Bóg – także całkiem sam.
Mieszkam na Hiva Oa,
Za oknem mam Brukselę
Śmierć wchodzi do kościoła;
Mnie nie ma w tym kościele.
Szczęśliwy być umiałem
Bez wiary, bez nadziei...
Miłości wciąż szukałem
Jak nędzarz z Galilei.
Kurtyna, kwiaty, brawa;
Bóg ma statystów spis.
Jak wy też nie mam prawa
Zaśpiewać nic na bis?
Mieszkam na Hiva Oa,
Za oknem mam Markizy.
Ujrzałem cień anioła:
Wyniki analizy.
Bóg mrugnął do lekarzy
I widzą zgon na kliszy
A setki moich twarzy
Uśmiecha się z afiszy.
To obiektywu hydra
Śmierć zmienia w życia cel.
Plakatem jest klepsydra;
Opuszczam was, Jacques Brel.
Mieszkam na Hiva Oa,
Za oknem nicość zieje.
Bóg istnieć w niej nie zdoła...
Więc śmierć też nie istnieje?
A jeśli śmierci nie ma
I życie było złudą -
Istnieje tylko trema
Przed wiekuistą nudą?
Precz z nudą! To nie koniec!
W szalonym niebie gra Bóg na akordeonie!
Brzmi walc na tysiąc pas!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz