środa, 17 grudnia 2014

Człowiek w poszukiwaniu sensu

Sens można odkrywać głeboko w sobie, w drugim człowieku i w liturgii.

W sobie - to relacja z Bogiem, głos sumienia. Chyba dość uważnie słuchałem głosu sumienia w moim życiu. Nawet jeśli sumienie wskazuje błędnie, jest zepsute, należy go słuchać. I to potwierdza pewne trudne decyzje w moim życiu. Pierwsze, że przyłączyłem się do niektolickiej wspólnoty, ponieważ tam rozpoznawałem prawdę i drugie: epizod ateistyczny z podobnych motywacji. W spadku po pierwszej z tych decyzji mam chorobę psychiczną. Natomiast jeżeli sumienie nakazuje coś, za co jest ekskomunika, to należy i tak go słuchać. W tym układzie abp Lefebvre a może nawet i Luter byli ludźmi sumienia i czynili słusznie. Z tym, że dla chrześcijanina jest to instancja przedostatnia, ostatnią jest Bóg. Człowiek sumienia jest człowiekiem wolnym - nie da się go zaszufladkować przez ideologię - konserwatysta, liberał itd. On wybiera z różnych prądów to, co dobre, nie jest żanym "-istą". Przykład: św. Jan Paweł II krytykowany i z prawa i z lewa.

Relacje z drugim człowiekiem. Sens jest w miłości, w działaniu ukierunkowanym na rozwój ku dobru drugiego. Rozwój będzie nawet w Niebie prawdopodobnie. Chodzi o taką troskę "chcę, abyś był, był bardziej".

Liturgia. Liturgia jest działaniem bezcelowym, ale głęboko sensownym. Dzisiejsze czasy są tak mocno zorientowane na cel, że sens często umyka. Cel porządkuje życie, ale ważne jest, by we wszystkim szukać sensu. Liturgia jest tylko dla Boga, choć własnie Bóg też jej nie potrzebuje. Tak jak dzieci się bawią dla samej radości zabawy, jak zakochani spotykają się po to, aby po prostu być ze sobą, tak liturgia jest celem sama w sobie. Eucharystia, inne sakramenty, brewiarz.

To wszystko na podstawie rekolekcji u oo. dominikanów we Wrocławiu - 14-17 XII 2014r. Prowadzący: o. Kuśmierski OP.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz