piątek, 19 lipca 2013

Superman i Batman

Batman jest mroczny. Batman jest trudny.

Bruce Wayne przeżył tragedię śmierci rodziców i to stworzyło Batmana. Jest to człowiek zraniony, który niby czyni dobro tak, jak je rozumie, ale jego motywacją jest zemsta. Zabito mu rodziców więc aby poradzić sobie ze swoją traumą walczy ze złem. Bruce Wayne jest nieszczęśliwy, niby walczy z traumą, ale im bardziej brnie w batmańskość, tym bardziej pogłębia tę traumę - pokazuje to idealnie trylogia Nolana. Żyje w dualizmie - straumatyzowany Bruce i nieustraszony Nietoperz. To nie jest dobre. W ogóle, w świecie Batmana ciężko mówić o podziale na dobro i zło - nie widać tu wyboru, zarówno Nietoperz jak i jego wrogowie to psychole - jedyna różnica to taka, że on swoje psycholstwo ukierunkował na walkę z przestępczością, a nie na niszczenie społeczeństwa. Ale czy miał wybór? W końcu to przestępcy zabili mu rodziców i z woli zemsty przeciw nim powstaje. Tyle że on swoim działaniem sam prowokuje szaleńców-terrorystów do stawienia mu czoła, to samonakręcająca się spirala przemocy. Źle.

Superman. To niby całkiem śmieszna postać, cudowny chłopiec z innej planety. Niby to samo, też walka ze złem. Różnica na plus to taka, że Supcio nie walczy z tym kim jest, to wszyscy wokół mu wmawiają, że ma być normalny, a on wie, że to nieprawda, ale się podporządkowuje ludziom, bo nie jest z natury buntownikiem, czeka na swój moment. No i jest bardziej praworządny, wspiera państwo, oddaję swoją moc na usługi rządu, nie działa na pograniczu prawa jak Batman. We mnie ta postać mimo całej śmieszności budzi większą sympatię, bo nie lubię buntowania się przeciw temu, kim jestem, jak zrobił BW. Ale minusem postaci eSa jest to, że jest totalnie mityczną, nierealną postacią i jak ktoś się z nim identyfikuje, to ma problem.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz