piątek, 2 maja 2014

Różnice między Tridentiną a NOM

Nie jestem uczonym liturgistą, tydzień temu byłem na Mszy tradycyjnej po długiej przerwie, wynotuję sobie różnice:

W rycie tradycyjnym:

- więcej klęczenia
- łacina
- inne czytania
- bardziej pokutny charakter
- obrzędy stopni
- orientacja księdza versus Deum
- modlitwa Eucharystyczna cicha

Tak na szybko, z grubsza.


Ogólnie wrażenie jest takie, że w Starej Mszy jest większy akcent na Boga, w NOM jest więcej atropocentryzmu.

Nie ma klęczenia, "Panie nie jestem godzien" jest raz, a nie trzy - żebyśmy za bardzo nie oskarżali się.

Tak samo z językiem narodowym, też, żeby łatwiej było przeżyć i zrozumieć.

Kierunek zwrócenia księdza podkreśla aspekt Uczty w NOM, w Vetus Ordo, uwypukla Ofiarę. Ofiara, wiadomo, kieruje nas ku temu, komu ją składamy, Uczta daje większy nacisk na wspólnotę, choć na Pokarm również.

Tak samo cicha modlitwa Eucharystyczna - nie słyszę jej, również ksiądz zasłania Postacie sobą. To chyba największa różnica - w centrum jest kapłan i Bóg, a my, wierni tylko jakby "w tle".

Te wszystkie różnice dla mnie, subiektywnie, na tu i teraz są na korzyść Tridentiny. Nie oczekuję od Kościoła nadskakiwania mi, skupiania się na mnie - ale oczekuję, że da mi poczcie sacrum podczas kultu.

--

Inny charakter ma zmiana czytań. Ostatnio Ewangelia była ta sama w obu przypadkach, ale po staremu jest tylko jedno dodatkowe czytanie, w novusie dwa + psalm responsoryjny + aklamacja alleluja.

Może to kwestia indywidualna - ale to czytanie w starym rycie miażdżyło, korespondowało z Ewangelią, trafiało w punkt. W nowym jest ich więcej, ale trudno wyłapać konkretny klucz, po prostu "ogólne czytania z tematu", o zmartwychwstaniu. Można sprawdzić i porównać po swojemu - święto Miłosierdzia Bożego, Ewangelia o "niewiernym" Tomaszu.

Dla mnie znowu nadzwyczajna forma rytu rzymskiego wypada lepiej.






--

Pierwsza grupa różnic dotyczy kwestii balansu między antro- a teocentryzmem, jest w tym pewien margines osobistej preferencji, nie upieram się nad najmojszą racją.

Druga, te czytania... potrzebuję czasu, by połapać się w tych różnicach i mieć bardziej konstruktywny osąd.

--

Co do obrzędów stopni czy offertorium, to się nie znam, ale tu ponoć trótradsy najbardziej się burają. Mam co badać w najbliższym czasie.












Brak komentarzy:

Prześlij komentarz