To będzie pierwszy wpis na temat wolności, może będzie ich trochę. Sam się chcę nad wolnością pozastanawiać.
Jest wolność w sense, wolna wola, zdolność wyboru.
Czyli: robienie tego, co się chce.
Chrześcijanie, zresztą nie ma tu co mówić o chrześcijaństwie, ci co głębsze spojrzenie na wolność mają, mówią, że prawdziwa wolność to wolność od zła, do czynienia dobra. Wolność od przywiązania do czegoś. Stąd blisko do wolności w Chrystusie.
Są tacy, co definiują wolność jako brak przymusu. Chyba w domyśle: zewnętrznego. Tzn. "ja sam suwerennie decyduję, co będę robić, nie chcę by mnie ktoś przymuszał do czegokolwiek". Wizja to bardzo utopijna.
No i kwestia jeszcze tego co to znaczy "ja chcę". Może jest tak, że źli ludzie "chcę" utożsamiają ze swoim id, a dobrzy - z superego... nie wiem, nie znam się.
Ja w każdym razie czułbym się wolny, gdybym był zdolny do czynienia tego, co chce superego.
Inne spojrzenie na wolność - kiedy kończę studia, nabieram jakichś umiejętności, staję się zdolny do jakiiegoś zawodu. Mogę więcej niż wcześniej, mam więcej możliwości, więc jestem bardziej wolny. Nie wiem, czy takie ujęcie wolności mnie przekonuje, trzeba pomyśleć.
No i jeszcze wolność gospodarcza, korwinistyczna. Jakoś dziwnie mi przypomina ona wolność do czynienia woli - id, której nie lubię.
No i puentując chrześcijaństwem - św. Escriva pisze, że mamy oddawać Bogu naszą wolność, ale właśnie wtedy dostajemy wolności więcej. Może rzeczywiście to jak z tymi studiami?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz