każdy ma swoje małe piekło
pozorną wolność w klatce z czterech ścian
bo słyszy stale od urodzenia
co byś nie zrobił jesteś tylko tym
kim inni widzą cię
Szacunek wszystkim. Standardowi ludzie tak mają - ja chyba nie. Oceniają swoją wartość na podstawie pozycji, szacunku przed innymi. Nie jest łatwo wyrwać się z tej pułapki. Ja polecam jedną - zawuerzenie się Bogu. On wyprowadza z Egiptu do Ziemi Obiecanej.
każdy ma swój prywatny czyściec
za bramą obietnica kryje się
nadzieja nikła że przyjdzie miłość
i ofiaruje nam to wszystko co
dla nas zbawienne jest
Gdy zaufasz Bogu, pojawia się Mojżesz. W tym wypadku wydaje się pokazanie czgoś bardziej świeckiego, ludzkiej miłości, która rzekomo też zbawia od zła. Nice try, ale nie, nie zgadzam się. Zresztą tekst też pokazuje ułudę takich nadziei.
żałosny grzesznik co nie grzeszy
należy ludziom się to co ludzkie jest
bo to co boskie z jego woli
tylko wybranym zdarza się
No, grzeszymy, grzeszymy. Wszyscy. I te słowa mogę częściowo odebrać jako usprawiedliwione, w sensie: akceptacja ludziej słabości. Jednak... tu jest jednak pewna afirmacja zła... choć może też pokora mówiąca: nie jestem święty, nie jestem wybrany, teraz chcę grzeszyć, na świętość przyjdzie czas... tekst niejasny.
musisz odnaleźć małe niebo
nie zawsze przecież tak wysoko jest
zamień się z własnym ciałem rolami
zaufaj - ono znacznie lepiej wie
jak zapominać się
I tu jest podany jakiś sposób... "zamień się z własnym ciałem rolami"... Oddanie się ciału, jakiejś pożądliwości jakiegoś rodzaju. Nie myśleć wzniośle, tylko sprawić sobie przyjemność... Czyżby to jest to "małe niebo"? Nie. Non possumus. To może dać swego rodzaju uspokojenie, zapomninienie - ale prawdziwe prywatne niebo jest w modlitwie, właśnie w wyrwaniu się z codzienności i złej cielesności.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz