czwartek, 17 kwietnia 2014

Noe - c.d.

Na film można popatrzeć również z innej strony.

Jest osądzenie ludzkiej natury - że jest zła, w zasadzie od początku i to do szpiku kości.
Kain zabił Abla, to pierwsze faktyczne ZŁO tam uzanze. Grzech prarodziców jest pokazany jednak dość mgliście, tu się nie podejmę interpretacji. Tak czy inaczej - ja nie o tym.

Z jednej strony natura ludzka jest zła i potepione są grzechy. Z drugiej - wyraźnymi odstępstwami od "Stwórcy" w filmie jest jedzenie mięsa, zwierząt oraz ludzka, miejska cywilizacja.

Ma to pewną podbudowę biblijną. W Raju człowiek żywił się roślinami, owocami, co się potem zmieniło, a budowniczym pierwszego miasta był Kain.

Film "Noe" skupia się na zewnętrznych przypadłościach związanych z grzechem, a nie z samą jego istotą.

Co do Biblii - pomimo, że w Raju człowiek żył w przyjaźni ze zwierzętami i nie żywił się nimi oraz pomimo, że być może budowanie miast jest konsekwencją grzechu, Bóg Biblii nie przywraca stanu pierwotnego. Nigdzie w ST ani NT nie pojawia się ocena jedzenia mięsa jako grzech oraz nie ma idei powrotu do sposobu życia "niewinnego dzikusa".

Nic nie świadczy o tym dobitniej niż wizja Nieba jako miasta - Nowego Jeruzalem, np. w Apokalipsie. Bóg Biblii afirmuje, a nie potępia, ludzki rozwój, postęp, cywilizację, do tego stopnia, że włącza ją w objawiony obaz wiecznego szczęścia.

Co mamy w filmie "Noe"? Potop, a zaraz po nim powrót do niewinnego dzikusowstwa. Pada przykazanie "bądźcie płodni i napełniajcie ziemię" - czyli de facto przykazanie z Edenu.

I tu warto zauważyć kolejny "szczegół". Historia Aronofsky'ego zdaje się przekazywać ideę przejścia od czasów mitycznych do nowożytnych. Historia odstepstwa człowieka - załóżmy tutaj, że dosłownie biblijna - zdaje się być po prostu sposobem na wyjaśnienie rzeczywistości, mitycznym, niekoniecznie prawdziwym.

"Historyczna" wersja mitu o upadku człowieka dzieje się w trakcie Potopu na Arce. Rolę złego odgrywa Cham. Tu nie ma zerwania owocu, tylko jedzenie mięsa. Tubal-Kain gra rolę rajskiego Węża.
A zatem takie ujęcie: Grzechem pierworodnym jest nie zerwanie zakazanego owocu, ale jedzenie zwierząt.
I na dobitkę: Cham jest też Kainem, a zatem Ablem są jedzone zwierzęta.
To jest to, co współcześni wg Aronofskiego mogą wynieść z historii o Adamie i Ewie, Kainie i Ablu.

Zresztą, po Potopie Cham przejmuje rolę Kaina, odsuwa się od reszty rodziny i próbuje żyć po sowjemu w oddali od reszty. Nieprzypadkowo Chama uznaje się za ojca rasy białej...

Chyba się jeszcze nie wyprztykałem, zakładam, że będą następne odcinki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz